Tomkiewicz Tadeusz

(1920-1949)

POETA LUDOWY

 

Syn Franciszka i Anieli Rajchel z Zagrodników, to cierpiący poeta ludowy. W młodym wieku, gdy pracował w kopalnictwie naftowym, dotknęła go ciężka choroba kręgosłupa, a potem kości. Pięć lat przeleżał w gipsie. Był człowiekiem szlachetnym, wrażliwym i szczerze pobożnym. Nie posiadał wykształcenia humanistycznego. Mimo cierpienia zachowywał wnikliwy trzeźwy umysł. Osobowość Tadeusza promieniuje z jego wierszy. Umierał spokojnie, podtrzymywany na duchu przez rodzinę, księży i miejscowych bonifratrów. W ostatnim roku życia był zupełnie unieruchomiony. Pozostało po nim sześć wierszy oraz dłuższy poemat o rozstrzelanych 72 mężczyznach, członkach ruchu oporu, w iwonickim Lesie Grabińskim, przez niemieckich i ukraińskich zbrodniarzy II wojny światowej. Wiersze Tadeusza noszą następujące tytuły: „Cmentarz”, „Wiosna”, „Nie jest mi żal świata”, „Jesień”, „Przegrana walka” oraz poemat „Śmierć bohaterów w Lesie Grabińskim w Iwoniczu”. We wrześniu 1947 roku Tadeusz napisał wiersz „Pożegnanie”. W zasadzie żegna się w nim z otaczającą go przyrodą, którą nazywa żywicielką ludu, matką naszą, piękną królową. W rzeczywistości, żegna się ze swoim Iwoniczem, który jest mu skromnie dostępny przez niewielkie okienko domu rodzinnego. Przez to okno dochodzi do niego promień słońca, skrawek nieba, kawałek ogródka przed domem, czy szczebiot towarzyszącym mu ptasząt. A to przecież w chwilach choroby cały jego Iwonicz, łącznie z najbliższą rodziną i odwiedzającymi go przyjaciółmi.

Warto również zwrócić uwagę na jego krótki wiersz powstały w październiku 1947 r. – „Przegrana walka”. W poetyckim ujęciu autor ujawnia postępującą chorobę i opadania z żywotnych sił.

 

Lecę lotem jaskółki w tajemniczą dal

Wiatr gwiżdże ocierając się o moje pióra.

Teraźniejszość zostawiam, nie jest mi jej żal,

Bo nad mym kontynentem zwisa czarna chmura.

 

Wyrywam się z chmur rdzawych, co na kształt mamidła…

Swymi pazurami splotły moje ciało.

Opadam, znów się zrywam na zranionych skrzydłach,

Lecz lecę coraz wolniej, bo sił mam za mało.

 

Niby węże ogniste krzyżują mi drogę,

Błyskawice, pioruny zachodzą się śmiechem.

Czuję skurcz w skrzydłach, lecieć już nie mogę,

Opadam, patrzę – leżę pod rodzinnym dachem.

 

Źródła:

Rąb Jan ks. –  Iwonicz Zdrój i okolica, cz. II, Iwonicz-Zdrój 1965 (Maszynopis).

Głowacki Zbigniew ks., – Iwonicz – nasze korzenie, cz. I, Krosno 2002; Iwonicz – nasze korzenie, cz. II, Krosno 2009; Okruchy historii Iwonicza, Krosno 2011; Iwonicz – czas przeszły i teraźniejszy, Iwonicz 2014.

U iwonickich zdrojów, Antologia poezji iwonickiej XIX i XX wieku (Janusz Michalak,       Małgorzata Rysz), Krosno – Iwonicz Zdrój 2003.

Kielar Aleksandra, Trygar Aleksandra – konkursowa praca uczennic Gimnazjum Publicznego w Iwoniczu na Konkurs Iwonickiego Stowarzyszenia „Ocalić od zapomnienia”.