ZAKONNIK ZAKONU SZPITALNEGO ŚW. JANA BOŻEGO (BONIFRATRÓW) W IWONICZU
Brat Bogusław Gajowniczek zapamiętany został przez społeczność iwonicką jako „Boguś”, który udzielał pomocy medycznej, szczególnie w latach powojennych. Został przeniesiony z Krakowa do Iwonicza w 1949 roku i tu przebywał aż do swojej śmierci 6.01.1962 r. Trudno było wtedy o leki i pomoc medyczną. Potrzebujący porady i leczenia w czasie choroby kierowali kroki do bonifratrów, gdzie przyjmował ich w swoim gabinecie. W nagłych przypadkach sam przychodził do chorego lub wożony był furmanką, a w późniejszym okresie jeździł też motocyklem. Nie odmawiał pomocy nikomu o każdej porze dnia i nocy. Opatrywał rany, robił zastrzyki, wykonywał zabiegi (w przypadku mocnych obrażeń ciała stosował znieczulenie lub uśpienie), również ratował w sytuacjach zagrażających życiu. Nie wahał się usunąć chorego i bolącego zęba. Aplikował potrzebne leki, które otrzymywał ze Stanów Zjednoczonych. Zakonnik ukrywał farmaceutyki u swoich sąsiadów w dawnej karczmie. Obecnie na jej miejscu stoi sklep „Zielony koszyk”. Powodem tego byli zazdrośni lekarze z Krosna. Nasyłali oni na brata Gajowniczka inspekcje. Swoje umiejętności medyczne nabył w wojsku, pracując jako sanitariusz. Odwiedziny u potrzebujących i kontakty z miejscową ludnością, pozwalały poznać potrzeby mieszkańców, te duchowe i materialne (zaufanym udzielał pożyczek pieniężnych). Również, w miarę swoich możliwości pocieszał cierpiących i wspomagał w różny sposób biednych. Był człowiekiem szlachetnym, serdecznym i z humorem, a jego dowcipy, humorystyczne riposty, do dzisiaj są wspominane. Bardzo dobrze grał w szachy. Starsi ludzie do dzisiaj pamiętają wędrującego po naszej miejscowości zakonnika, w habicie z dużą torbą w ręku, który śpieszy do chorego.
Uczennica Wiktoria Nycz w swojej pracy konkursowej pisze: „Brat Gajowniczek był dobrze zbudowany, ale przed śmiercią bardzo zeszczuplał. Być może zmarł na nowotwór. Pani Puchalska, z którą przeprowadzałam wywiad wspomina, że zakonnik mówił przed śmiercią: „Jak smutno jest sanitariuszowi umierać”.
Starsze osoby, z którymi rozmawiałam bardzo ciepło go wspominają. Zaryzykuję stwierdzenie, że nawet ze łzą w oku. Większość osób kojarzy go jako „Bogusia”. Mówią, że był człowiekiem bardzo pomocnym i oddanym. Można było przyjść do niego późną nocą. Nigdy nie zostawił potrzebującego.”
Brat Bogusław był człowiekiem niezwykłym, takim co zapomina o sobie, a śpieszy służyć innym.
Źródła:
Głowacki. Zbigniew ks. – Iwonicz czas przeszły i teraźniejszy – Krosno 2014.
Głowacki Zbigniew ks. – Iwonicz nasze korzenie cz. II – Krosno 2009.
Nycz Wiktoria – konkursowa praca uczennicy Gimnazjum Publicznego w Iwoniczu na Konkurs Iwonickiego Stowarzyszenia „Ocalić od zapomnienia”.
Wspomnienia mieszkańców Iwonicza.